Inne osoby powiedzą zaś - wez już nie męcz tego psa!
Postanowiłam zatem wypisać w punktach pewne wyjaśnienia, które osobom spoza psiego towarzystwa, choć trochę rozjaśnią sens nauki.
1. Praca z psem bardzo ułatwia funkcjonowanie z nim. Osobiście nie wyobrażam sobie mieć dwa psy, które w ogóle mnie nie słuchają, a ja sama nie chcę tego zmienić. My mamy czuć się z psem dobrze, komfortowo, posiadanie zwierzęcia ma być dla nas przyjemnością, a nie utrapieniem. A bez chociaż PODSTAWOWEJ pracy niestety często dzieje się tak, że my sobie, pies sobie i razem się męczymy.
2. Ćwicząc z czworonogiem bardzo, ale to bardzo pogłębiamy więzi z nim.
3. Jeśli ktoś lubi fotografowac, to pies znający podstawowe komendy jest znacznie łatwiejszy w ustawieniu do zdjęcia itd., to też fotki wychodzą bardziej efektowne.
4. Pies, który nie wie, co mu wolno, a co nie, jest zagubiony.
Wyobrazmy sobie sytuacje - nagle mamy zamieszkać w nowym domu, nikt jednak nie przedstawił nam zasad, nikt nas nie zapoznał z jakimś regulaminem. Tak więc wszystko robimy tak jak my uważamy. A potem efekty są jakie są. Jak byśmy się czuli? Na pewno nie za dobrze, bylibyśmy zagubieni. Co gorsza, gdyby jeszcze ktoś nas skrzyczał za coś, czego nie byliśmy świadomi. W prosty sposób można przełożyć to na psie życie w naszym świecie.
5. Wszelkiego rodzaju sztuczki mogą pomóc nam w nudzie.
Dość często, szczególnie w takie dni jak obecnie (mamy śnieg za oknem, łolaboga) dla zabicia czasu ćwiczę z psami, po prostu, przypominamy sobie to, co już umiemy, szlifujemy nowe rzeczy. Dobrze się razem bawimy!
6. Mieszkając z dwoma psami w domu nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie mogłabym zjeść, bo pies mi wpycha jęzor do talerza. Zawsze gdy przychodzą dziewczyny, mówię im, by zachowywały się całkowicie normalnie, bo pies nie wezmie, o ile go nie będą drażnić. Czy tak zawsze jest? Przeważnie Sis po prostu siedzi i się patrzy, ostatnio zżarła szynkę z mojej kanapki. Obie z przyjaciółką byłyśmy w lekkim szoku. No ale cóż, zdarza się, pies nie robot. A ja też nie powinnam podstawiać mu talerza centralnie pod nos. Dzisiaj za to Sis chwyciła parę klusek z mojego talerza, który zostawiłam na łóżku i po prostu o nim zapomniałam. Karen kiedyś dosłownie nie pozwalała przy sobie jeść, teraz większego problemu nie ma, uspokoi się i wszystko przebiega okej. Bardzo pomogła nam nauka samokontroli.
7. Ogólnie praca z psem BARDZO kształtuje nasz charakter. Uczy nas panować nad swoimi emocjami, uczy nas cierpliwości, pokazuje nam przede wszystkim to, że to my mamy wady, które w miare możliwości możemy wyeliminować.
8. Dzięki wspólnemu zaangażowaniu pies faktycznie staję się naszym przyjacielem, częścią nas.
9. Dzięki współpracy z psami, poznałam wiele, wiele nowych znajomych, osób z taką samą pasją jak moja. Fajnie jest czasem usiąść sobie przed komputerem i powymieniać doświadczenia, porozmawiać o głupotach czy też powysyłać sobie zdjęcia swoich pupili.
Myślę, że są to te najważniejsze powody. Żeby nie było - to nie jest tak, że ja przez 24 godziny na dobę siedzę i uczę te moje psy. Nie, wręcz przeciwnie. To są naprawdę krótkie odcinki czasu. Dużo się z psami bawię, ale to można robić nawet podczas spotkania ze znajomymi, przynajmniej w moim przypadku jest to realnie - rozmawiamy sobie, ja siedze na podłodze i się np szarpię z psem. Dla chcącego nic trudnego. Moje psiaki mają sporo czasu dla siebie, Karen jest ciągle szczeniakiem i tym szczeniakiem nie zabraniam jej być. Dodam także, że na tym etapie więcej robię z Karen, dlaczego? Młoda jest nadal szczeniakiem, pewne rzeczy mamy do dopracowania, pewne rzeczy nam nie idą, inne wychodzą świetnie. Poza tym mam plany dotyczące sportów z pudlakiem.
A poniżej zdjęcie, które pokazuje jak ciężkie jest życie psa, od którego się coś wymaga. : )
Pozdrawiam, Zaso.